Jeremiasz Generał
Dołączył: 25 Wrz 2006 Posty: 975
|
Wysłany: Sob Kwi 17, 2010 9:42 pm Temat postu: Świeża krew na pomorzu! - 17.04.2010 |
|
|
Udało nam się dzisiaj zagrać w składzie Danek, Paweł (nowy gracz - Gdańsk) i ja.
Najpierw czekając z Pawłem na Danka rozegraliśmy solówkę.
Ja zagrałem legionem, on Templariuszami.
Gra była zacięta i dość długa. Ja dość szybko wystawiłem silną piechotę ale mimo, że templariusze mają niższe wb to wciąż moje ataki były odpierane. Zresztą odpierane to za mało powiedziane.
Templarsi wygrywali ze moim legionem liczebnością. Paweł choć grał w DE dopiero trzeci raz, radził sobie naprawdę dobrze. Graliśmy chyba z półtorej godziny i w końcu musiał uznać wyższość legionu ale punktów też nastukał. Chociaż nie pamiętam dokładnego wyniku ale ze trzy miejsca mi najechał zanim zdołałem wygrać.
Potem dotarł już Danek i zasiedliśmy do nawalanki.
Paweł tym razem grał abdulem z 20stoma wojownikami jazdy.
Danek też grał abdulem ale wojowników miał mieszanych - trochę jazdy, trochę piechoty typu męczennicy, łezki itp.
Ja dalej grałem legionem.
Muszę przyznać, że po tym długim czasie grania prawie wyłącznie templariuszami miałem pewne obawy co do gry legionem. Ale postanowiłem spróbować bo udało mi się już zebrać komplet piechoty.
Gra był oczywiście jak zawsze zawzięta. Paweł chociaż całkiem świeży w temacie i pierwszy raz grający nawalankę radził sobie świetnie. Jego horda była miażdżąca.
Danek się jak zawsze rozszalał z kartami dołączanymi, sypał dobrobytami, konsekwencjami i wolami na prawo i lewo. Nie nadążaliśmy ich ściągać. Ja bardzo szybko przekonałem się do grania legionem i moje wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Graliśmy długo ale cały czas bardzo ofensywnie. Zwłaszcza Paweł - nie było chyba tury w której by nie miał ani jednego wojownika w oddziale. Chyba, że padła plaga Początkowo trochę się obawiałem, że popełnia błąd bo zostawia sobie słabą obronę. Ale szybko okazało się, że powinienem się martwić o siebie, kiedy to skutecznie pozbawiał mnie wojowników i próbował najeżdżać.
Grę zakończyliśmy po dwóch godzinach w tzw. doliczonym czasie gry dokańczając turę. Była moja tura, a chłopaki mieli po jednym obrońcy na ręku. Mi weszli wojacy, plaga zmianka i zacznijmy. Miałem jeszcze przemyśla w składzie chyba. Zbilansowałem i przeszedłem do kroku najazd. Zagrywam zmiankę na Danka dwuroga broniącego krainy, patrzę a na ofensie siedzi trener! :/ No i pupa myślę... skrewiłem bo ona zaraz go przeniesie z powrotem. Co tu zrobić... mam jeszcze zacznijmy ale to może mi zaszkodzić a nie pomóc. Ale dobra schowałem plagę i co tam jeszcze miałem do składu u gram zacznijmy.
Paweł musi się zgodzić, nie ma wyjścia. Danek się zastanawia bo ma centrum... ostatecznie jednak decyduje się nie skorzystać - na ręku ma dwie karty.
Dociągam karty - pięciu wojowników, jakieś miejsce i zmianka! JEST!
Przenoszę uroxa z pogranicza Pawła i najeżdżam. Jak się okazało Paweł nie miał się czym bronić a Danek kisił na ręce czas pokoju
wynik: Paweł 28, Danek 32, Jeremaisz 50
Mieliśmy jeszcze czas więc zagraliśmy drugą grę.
Bez zmian w taliach.
I tak jak w pierwszej grze moje obawy co do grania legionem szybko zostały rozwiane, tak w tej grze tym bardziej przekonałem się, że to była dobra decyzja
Już w drugiej turze chyba najechałem dwie ziemie orne Pawła a chyba w trzeciej kopalnię Danka.
Potem Danek najechał wodza Pawła a Paweł coś u mnie chyba. Potem było jeszcze kilka szybkich akcji i zabrakło mi 5 punktów do zwycięstwa. Danek dokonał jeszcze jednego najazdu w mojej krainie a potem Paweł rozjechał mnie doszczętnie popełniając błąd, że nie zabił mi wojowników i, że połakomił się na punkty za wodza zamiast zabrać mi złoto którego trochę miałem a co doradzał mu Danek. Nadeszła moja tura, wyżywiłe wojów złotem i wygrałem. Graliśmy nie więcej niż 30 min.
wynik: Paweł 44, Danek 17, Jeremaisz 50
Muszę przyznać przede wszystkim, że Paweł świetnie sobie poradził w grze na 3ch graczy - pogratulować.
Dzięki chłopaki za grę i do następnego _________________ http://wydrukionline.com.pl
http://darkeden.pl, http://grafik.gda.pl |
|