Cormak Kapitan
Dołączył: 20 Gru 2008 Posty: 275
|
Wysłany: Wto Mar 02, 2010 10:59 am Temat postu: 27.02 Czewa, Saturday Night Fever! |
|
|
Zagraliśmy 4 nawalanki w składzie:
Dziobak - Piechota Legionu na Marcusie
Cormak - Abdul, Jazda
Szczuba - Rasputini, i agresywne samoloty
W pierwszej grze Szczuba totalnie nas rozgromił w około 30 min!
Karty mu dochodziły jak na, życzenie.. nie ma co długo opisywac totalnie nas zmiażdżył =
Dziobak 10 / Cormak 14 / Szczuba 60
Trochę pogmeraliśmy w deckach i zasiedliśmy do gry drugiej.
Tym razem już od samego początku przycisnęliśmy Legion. Ograbienia wchodziły jak w masło, prze cały początek gry Dziobak był skazany na minimalne ilości złota, przez co nie mógł rozwinąć skrzydeł.
Kilka udanych najazdów zbliżało mnie i Rasputinów do zwycięstwa.
Pod sam koniec popełniłem kilka błędów. Nie wykorzystałem w pełni potencjału mojej jazdy, wykorzystując do tego całą moją rękę intryg.
Gdy doszła kolej Szczuby ja i Dziobak wyzbyci z kart nie byliśmy w stanie powstrzymać machiny wojennej Szczuby.
Dziobak 8 / Cormak 51 / Szczuba 60
Gra trzecia miałą bradzo podobny scenariusz do drugiej, z tą różnicą, że zamieniłem się z Dziobakiem miejscami.
To mnie tym razem bardzo szybko pozbawiono zaplecza ekonomicznego i od tej pory właściwa gra toczyła się między Szcząbą i Dziobakiem, z której ten ostatni wyszedł zwycięsko.
Dziobak 60 / Cormak 2 / Szczuba 55
Gra czwarta, dla mnie najbardziej udana. Talia w końcu zaczęła działać jak powinna ;]
Wszystko od samego początku podchodziło dobrze, Szczuba i Dziobak byli skutecznie blokowni. Co chwilę zalewałem stół masą bydła, doprowadzając wiele najazdów do skutku. Ostateczny wynik wyglądał tak:
Dziobak 27 / Cormak 60 / Szczuba 32
Gry były naprawdę dobre, Szczuba po raz kolejny udowodnił, że jego wynalazek jest śmiertelnie niebezpieczny, mimo to Marcus i Abdul grają swoje ;] _________________ We do not choose War, the War chose Us!
For the Horde! |
|