Jeremiasz Generał
Dołączył: 25 Wrz 2006 Posty: 975
|
Wysłany: Pią Mar 13, 2009 11:23 pm Temat postu: pomorskie solówki |
|
|
Ostatnio zagrałem z Dankiem trzy solówki a jakiś czas temu zagrałem z Dungalem jeszcze dwie - postanowiłem napisać o nich tyle ile pamiętam.
Z Dungalem grałem serennelem z bestalami, żandarmami i jazdą typu drapieżniaki i rogate serrety przeciwko jego piechocie legionu.
W pierwszej grze Dungal szybko zyskał przewagę i mimo, że mocno się broniłem to jednak mnie rozjechał. Nie pamiętam wyniku chyba do zera.
wynik: Dungal 50, Ja Chyba 0
W Drugiej grze już szło mi lepiej ale gra była długa i zacięta. W końcu jednak pokonałem legion Dungala.
wynik: Dungal (nie pamiętam, chyba najechał jedno miejsce), Ja 50
Z Dankiem zagrałem dwie pierwsze gry tą samą talią co z Dungalem, wzbogaconą o jakieś 3 karty ale i pozbawioną o kilka.
Danek zagrał wodzem hordy ale tym razem nie był to abdul ale samir wyposażony w przeróżne pojazdy.
Pierwsza gra dość długo ciągnęła się monotonnie. Dankowi nie podchodził warsztat a poza jedną sztuką błogosławionej łzy nie żadnego wojownika nie będącego pojazdem. Ale na jego szczęście mi nie podchodziły ani stajnie ani silna piechota. Próbowałem najeżdżać jak tylko miałem okazje ale w większości przypadkach napotykałem opór. Jakieś punkty udało mi się jednak zdobyć.
Po pewnym czasie w końcu wyszedł warsztat i zaczęły się naloty. Ja miałem pecha bo stajnie nie podeszły mi ani razu w całej grze :/
Ale moja piechota się rozkręciła i jakoś pomimo sporych strat w osadzie udało mi się wygrać.
wynik: Ja 50, Danek 38
Druga gra była ciekawsza. Tym razem warsztaty ścieliły się gęsto i naloty uprzykrzały mi życie.
Stajnie podeszły zbyt późno by móc skutecznie odpierać ataki. Przez chwile moje drapieżniaki mnie broniły ale Danek dość szybko się z nimi rozprawił. Broniłem się ile mogłem ale musiałem uznać jego wyższość w tej partii.
wynik: Ja 23, Danek 50
W trzeciej grze zmieniłem talię na montagna zaczynającego od nowa.
Ta gra była najdłuższa. Głównie za sprawą mojej talii. Danek szybko wyłożył warsztat i sporo lotników ale dzięki konstrukcji mojej talii nie miał czego nalatywać więc tylko gromadził "samoloty". Ja szybko wyłożyłem skarbiec, notre i obóz. Wkrótce potem pojawił się skład i szpital.
Jednak puki nie miałem obozu to wozy bojowe bystre Danka dawały mi się we znaki. Ich zdolność dwukrotnego ataku skutecznie zmniejszała liczebność mojej armii i nawet mając szpital musiałem kombinować, żeby zawsze mieć przewagę liczebną.
W końcu na moim obozie pojawiło się kilka znaczników i już nie miał Danek za wesoło. Ale udało mu się (chociaż nie wiem jakim cudem) najechać mój obóz szkoleniowy i na chwilę pogrążył mój misterny plan. Jednak zaraz potem wyciągnąłem kolejne dwa obozy i zacząłem zbieraz znaczniki od nowa.
Danek jeszcze bronił się wysadzając mój skład w powietrze ale i to mnie nie zatrzymało. Gdy urosłem ponownie w siłę wziąłem sprawy w swoje ręce i zacząłem systematycznie dokonywać najazdów i w końcu wygrałem. Dankowi udało się jeszcze gdzieś pomiędzy zdobyć 2pzty skromnym na moim legioniście
wynik: Ja 50, Danek 13 _________________ http://wydrukionline.com.pl
http://darkeden.pl, http://grafik.gda.pl |
|