Forum Dark Eden - Forum fanów karcianki Dark Eden Strona Główna Dark Eden - Forum fanów karcianki Dark Eden
Forum fanów karcianki Dark Eden
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Blitzkireg vs Decado - bitwa jakiej nie znał świat

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dark Eden - Forum fanów karcianki Dark Eden Strona Główna -> Batalie - Battles
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Blitzkrieg
Szeregowy


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 63

PostWysłany: Sob Maj 01, 2010 2:34 pm    Temat postu: Blitzkireg vs Decado - bitwa jakiej nie znał świat Odpowiedz z cytatem

The Clash of Titans

Gra przypominała scenariusz znanego filmu „300” o heroicznej walce greckich żołnierzy pod Termopilami i zdradzie jednego człowieka, która zaprzepaściła ich waleczność…

Była to chyba najdłuższa solówka w historii Dark Eden; gra toczyła się przez około 35 tur, ponad 3,5 godziny! A dodać trzeba, że talie nie były na rolników, nie były defensywne. Praktycznie każda tura wiązała się z najazdem czy to lądem czy z powietrza. Decado zagrał Nefarytą na Mrocznych Harmoniach którymi często gęsto obdzielał swoich Ożywieńczych Legionistów, Razydy i Gomorów. Ci pierwsi z Zalewem Nekrobioniki w paradoksalny sposób stanowili spore niebezpieczeństwo dla czołgów Blitzkiega. Ten jednak dobrze znał sztuczki Nefaryty… Odziały Ciemności traciły swój potencjał pod wpływem Wyrzeczeń, Tchórzliwych Skunksów, Konsekwencji i wojowników będących Na swoim własnym…

Gra zaczęła się ostro najpierw wyszedł Decado potem ja. Wystawiłem, Blitztanka i Złoże rudy. Rzuciłem Ukryte bogactwo i dostawiłem Skarbiec. Był to pierwszy krok na drodze do zwycięstwa. Skarbiec trzy krotnie osłonił mnie przed Ograbieniem oraz dwoma Sztuczkami.

Nefartya też krezusem nie był, jednak wojsko złożone z Ożywieńczych Legionistów przypominało perpetuum mobile. Kłopoty z księgami sprawiały, że jak grzyby po deszczu na Oddziale wyrastały Razydy, Gomory i przemienieni w nich Legioniści wieszcząc zagładę Synom Rasputina. Była 3 może 4 tura jak Decado najeżdżając rzucił Zacznijmy od nowa wytrącając mi z rąk, z Zmiankę i Szarżę jako zabezpieczenia dla ustawionego na Pograniczu czołgu. Dobrałem do 7, miałem szczęście, prócz sześciu nienadających się do niczego kart, trafiłem Fresha. Rzuciłem… Decado nie przemyślał i ponownie dobraliśmy do 7. Sytuacja okazał się analogiczna – brakowało ulewy, jedynego skutecznego sposobu na 2 Gomorów i 2 Razydy. Znów rzuciłem Fresha, tym razem „spadł deszcz”…

Zacząłem swoja turę pozbywając się większości z dobranych przed momentem kart, wystawiłem złoże rudy, kopalnie i skład, Gomora zaś obdzieliłem Tchórzliwym Skunksem. Inny Gomor (przeminiony Legionista) za sprawą wyrzeczenia z Hide’a znów stał się Dr. Jackyl’em. Zostały więc tylko 2 Razydy z których jedna, jak się później okazało, nie zmieściła się w bilansie i podzieliła los krążowników szos…;)

Podobnych sytuacji było wiele. Czarne Serce Legionu wciąż biło kurcząc się i rozszerzając, w szaleńczym rytmie totalnej wojny. Dzięki kopalni udało mi się uruchomić konsekwencje, którymi anihilowałem Decado prawie wszystkie mroczne harmonie (Zmianę Wyglądu i Zalew Nekrobioniki). Potem jemu doszło wyrzeczenie i wywalił mi Konsekwencje, na szczęście doszły mi drugie. Przez parę ładnych tur nie wystawiłem woja bo nie starczało mi kasy, która prawie cała szła na anihilowanie Darów, tym sposobem wyszło mi z tali ok. 10-12 kart. Niezwykłe, że łącznie w trakcie całej rozgrywki, na 38 anihilowanych kart był tylko: 1 Blitztank, nie było Plagi ani Czasu pokoju a tylko 2 z 4 zmian rozkazów - później gdy talia się przewinęła miało to kolosalne znaczenie. W późnej fazie gry miałem w tali 14 kart w tym: Zdrajca, 2 Zmiany Rozkazów, 2 Wyrzeczenia, 3 Ukryte bogactwa, 1 Blitztanka poza wystawionymi i Nieżyczliwość; dodatkowo, Tchórzliwego skunksa, Na swoim własnym, Zdrajcę i Czas pokoju. Zestaw morderczy zważywszy, że miałem w krainie skład, skarbiec i kopalnię. Co tura dochodziły też ukryte i kasa się nie kończyła. Trzy Blitztanki na Oddziale chroniły osadę dzięki Centrum Obrony oraz Wieży Strażniczej…

Co jakiś czas Decado najeżdżał mi osadę, równocześnie wiele moich najazdów nie dochodziło do skutku, straciłem 2 złoża Rudy, 2 Kopalnie i Skład. Szczęśliwe ilekroć niszczył mi kopalnie podchodziła następna, a po turze w której rozwalił mi skład wystawiłem kolejny :) Było to dość deprymujące, biorąc pod uwagę z jakim mozołem udawało mu się niszczyć owe strategiczne miejsca. Kiedy zostałem z jednym Blitzem wobec czterech wypasionych Legionistów rzuciłem Plagę i już myślałem ze to koniec. Decado właśnie miła dobrać 7 kart, doszedł mu tylko Gomor więc zniszczył mi tylko Złoże Rudy(jedno z wyżej wspomnianych). Dobił do 45 ale nie wygrał. Potem na długi czas grę zdominowały wojska Rasputinów. Stało się tak przede wszystkim za sprawą Konsekwencji oraz założonej na Blitztanka Nieżyczliwości a także nieustannie pojawiających się Tchórzliwych skunksów i Na Swoim, dręczących Decado jak Zminki. Wszystko to zapobiegało atakom na czołgi. Ostatecznie Decado został z paroma 3-4 Harmoniami w talii i mocno zredukowanym wojskiem. Wyczerpały się Zacznijmy od nowa i wojownicy nie powracali do ręki tak szybko…

Ten moment 45 do 14 jak żaden i inny odzwierciedla słowa Kazimierza Górskiego: „Póki piłka w grze wszystko może się zdarzyć…”. Po 3 godzinach obgryzania paznokci i wyrywania włosów z głowy miałem czystą sytuację… Mega rozbudowana osada, 14 morderczych kart które ciągle wracały. Decado zaś z garstką niedobitków i grubą na 39 kart talią bez znajomości - tak ważnych dla jego strategii (wszystkie zostały anihilowane). Łatwo przyszło kolejne 14 PZ’ów, które zdobyłem dzięki samolotom. Utrudnieniem był zdradziecki Falisty ogon, który jako Tchórzliwy Skunks mógł tylko stać na bramce. Kłopot jednak polegał na tym, że miałem w tali tylko Corariusy, które atakować nie mogą i drugiego falistego ogona bez dopalaczy. Aby przejść bramkę Decado musiałem radzić sobie Zmiankami. Ratowało mnie to, że moja talia licząca 14 kart ciągle była na reku i w składzie. Gdyby Decado miał skromne albo terroryzm zapewne gra skończyłby się po 1,5 h. Skończyła się zaś po 3,5 godzinie gdy zbyt łapczywie sięgnąłem po kolejne 14 PZ najeżdżając 2 Blitztankami, Soldatem szturmowym i zwykłym „Ptysiem” Nefarytę. Ten rzucił Zdrajcę na Blitztanka, a mój oddział poszedł do piachu. Nie było by w tym nic groźnego gdyby nie fakt, że nie pozostał mi na pograniczu ani jeden wojownik z taktyką lądową. Miałem, co prawda 2 Zmiany rozkazów i Zdrajcę, ale się pospieszyłem. W następnej turze po moim najeździe, Decado uderzył zdradzieckim Blitztankiem na Kopalnię. Nie sądziłem, że ma przemyśla, nie chciałem używać Zmianek. Wiedziałem, że jeśli w następnej turze chce go najechać musze je zostawić. Rzuciłem więc Zdrajcę na zdrajcę. Decado przemyślał i wygrał. Okazało się, że też miał na ręku 2 Zmianki.

Gra była super. Każdy był o włos od zwycięstwa przez wiele tur, najpierw Decado potem Ja, a zdecydował przypadek. Dwie Zmianki, które Decado trafił fuksem sprawiły, że ów przemyśl przesądził o jego sukcesie.

Blitzkrieg


Teraz czas na spojrzenie ze strony mrocznego legionu :)
Nefaryta od samego początku zalewał swoim wojskiem pole walki. Nie potrzebował żadnych umocnień, zamierzał zniszczyć wroga atakując bez wytchnienia. Celował również w osłabieniu ekonomii Komendanta ale wstrętny Skarbiec uniemożliwiał mu kradzieże oraz ograbienia. Od samego początku wiatry mrocznej harmonii wiały bardzo mocno. Ożywieńczy legioniści odmienieni plugawymi mocami dawali się mocno we znaki. Ich ilość na obronie nie pozwalała przedrzeć się nawet mocarnym machinom wojennym. Czołgi ledwo uchodziły z życiem przed samobójczymi atakami legionistów.

Jedyną słabością Nefaryty pozostawały ataki z powietrza. Mroczny legion jednak nie poddaje się tak łatwo. Wzywano potężne wichry oraz mężnie stawano przeciwko pilotom Synów Rasputina. W między czasie potężne Gomoryskie Kastratory wespół z Razydami przedzierały się do Osady przeciwnika by siać grozę i zniszczenie. Ataki nie były łatwe, Synowie Rasputina dzielnie stawali opór i zaciekle bronili swych umocnień. Nefaryta zachłysnął się tą dobrą passą pewny zwycięstwa rzucał do boju kolejne fale wojska. Nie powstrzymał go nawet brak mrocznej harmonii. Widocznie kaprys, któregoś z Apostołów przeniósł plugawe wiatry w inne miejsce. Przecież Synowie Rasputina nie mogli mieć na to wpływu!

W krytycznym momencie Komendant przełamał w końcu natarcie Legionu Ciemności. Zniszczył najeźdźców i rzucił swe machiny wojenne do kontrataku. Bomby po dwakroć spadły na siedzibę Nefaryty. Ożywieńcy padali niczym muchy wyżynani przez Soldatów oraz ich elitarne odziały Szturmowe. Zabójcze czołgi masakrowały Razydy i Gomoryjskich Kastratorów. Legion jednak podnosił się po każdym przegranym starciu. Na miejsce pokonanych pojawiali się nowi. Komendant wierząc w zwycięstwo cały czas atakował i niszczył. Zwycięstwo było coraz bliżej, kwatera Nefaryty niemal w zasięgu ręki. Resztki Legionu Ciemności były wybijane, czołgi wspierane przez Soldatów były nie do powstrzymania.

Czarne serce Nefaryty nie znało jednak strachu. Siła Legionu Ciemności to nie tylko potężna armia to również plugawe intrygi. Nefaryta czekał, cierpliwie czekał, by odkryć swego asa. Czekał aż Komendant rzuci się do ostatecznego natarcia. Ten moment w końcu nastąpił, wszyscy wojownicy Legionu zostali starci w pył. Całe lądowe siły Synów Rasputina miały już tylko jeden cel – zabić Nefarytę! Nagle stała się rzecz niespodziewana, natarcie zostało przełamane. Zdradziecki czołg wsparty przez Nefarytę zniszczył całą siłę uderzeniową Komendanta. Nastąpił niezwykle szybki kontratak. Zdradziecki czołg uderzył na niegdyś własną osadę. Komendant jednak był spokojny. W zdradzieckim czołgu znajdował się przecież jego agent. Jakież było jego zdziwienie gdy okazało się, on również dostał przeszedł na stronę Legionu Ciemności! Synowie Rasputina salwowali się ucieczką podczas gdy Nefaryta napawał się niezwykłym zwycięstwem. Bitwa została wygrana ale wojna nadal trwa. Czas złożyć ofiary Algerothowi, kolejne starcie z Komendantem jest tylko kwestią czasu…


Decado


Oto fotki z przedostatniej i ostatniej tury naszej batalii





Ostatnio zmieniony przez Blitzkrieg dnia Nie Maj 02, 2010 1:26 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
noz4
Sierżant


Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 171

PostWysłany: Sob Maj 01, 2010 7:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O.O

le WOW.

Jeżeli o mnie chodzi to możecie sobie walnąć po plusie za ten opis Wink

Good job lads!

Pozdr.

_________________
wtf czyli kurde bele
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Blitzkrieg
Szeregowy


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 63

PostWysłany: Nie Maj 02, 2010 12:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dziś raz jeszcze Synowie Rasputina starli się z Legionem...
Daruje sobie opis bo w porównaniu do wyżej opisanej gry ta była nudna.
Oto finałowa fotka...

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
szczur44
Rekrut


Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 49

PostWysłany: Pon Maj 03, 2010 3:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

oj nie najdłuższa solówka,ja grałem 4,5 godz. :rotfl: xD
_________________
W walce z g?upot? nie ma wygranych.
S? tylko cudem ocaleni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Blitzkrieg
Szeregowy


Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 63

PostWysłany: Wto Maj 04, 2010 2:07 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale trzeba czymś przciągnąc czytelnika Smile To że nie nejdłuższa to ja też wiem bo sam grałem 5h z Ironhead'em ale on miał talie na linie brzegowe i żeglarzy a ja templarsów z Drapieżniakami i legionistami templariuszy...
Ale tu nikt nie grał na rolników. Nie wiem jaką ty grałeś partię.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
szczur44
Rekrut


Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 49

PostWysłany: Wto Maj 04, 2010 7:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja też nie na rolników.Ale przyznaje,niezła bitwa Very Happy .
_________________
W walce z g?upot? nie ma wygranych.
S? tylko cudem ocaleni.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dark Eden - Forum fanów karcianki Dark Eden Strona Główna -> Batalie - Battles Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum