Cormak Kapitan
Dołączył: 20 Gru 2008 Posty: 275
|
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 1:51 pm Temat postu: 08.11.09 Czewa Rainy Sunday. |
|
|
Deszczowej niedzieli wieczorem zasiedliśmy do Darka ;]
Było nas czterech więc zagraliśmy 2 x 2v2 i zanim się wszyscy zebrali zdążyliśmy ze Szczubą zagrać jedną solówkę.
Solówka Ja (Hussain na proroctwach) Szczuba (Templarzy na piechocie)
Gra bardzo wyrównana i bardzo długa ( do tego stopnia, że reszta zebranych zaczęła mocno nas pospieszać, żebyśmy skończyli =p) ponad godzinka.
Do momentów przełomowych można zaliczyć najechane z powietrza za pomocą śmierci z obłoków Notre i zarazem zniszczone ;] Do tego kilka terroryzmów w moje kluczowe budynki w tym Skład. Albo bardzo wcześnie zniszczony obozu pracy. Kilkakrotnie przetasowaliśmy decki i po bardzo zaciętej walce udało mi się przełamać bramkę Szczuby i ostatecznie wygrałem.
Cormak 50 : 34 Szczuba.
Zasiedliśmy do dwóch drużynówek.
Qbek ( Rasputni na pojazdach)
Cormak (Hussen na prorokach)
VS.
Dziobak ( Zminimalizowana piechota legionu do prawie samych Gomorów, kilka nassali zmiany wyglądu i oczywiście 5x szał, bez razydów i Pretorów o.O)
Szczuba (i jego Montaż ;])
W pierwszej grze mieliśmy z Qbkiem dobry początek, jego samoloty szalały w powietrzu ściągając między innymi Notre, a mój obóz pracy tętnił życiem (8 wojowników otoczony 2x mennicą produkował 32 golda!)
Sytuacja się obróciła gdy w mojej turze Dziobak zagrał na mnie Utratę =
Anihilował mi takie karty jak Zdrajca, Skupienie i kilka innych dobrych kart, przez co zostaliśmy bez obrony bo Qbek też nie miał kart = Dziobakowi doszły szalone gomory i w jednej turze pozbawił Qbka 4 budynków...
Zdecydowanie przejelii inicjatywę w grze i po kilku turach nas dokończyli
Cormak, Qbek 49 : 75 Szczuba, Dziobak
W drugiej grze przez bardzo długi okres czasu nikt nie zdobywał punktów choć najazdy były co chwilę. Mniej więcej w połowie przeciwnicy anihilowali mi konsekwencjami moje proroctwa i byłem zmuszony tylko do obrony i ewentualnie coś działać intrygami. Jednak poszło kilka powstrzymywajek pod rząd.
Qbek wystawiał samoloty i blizte przy wojnach błyskawicznych siał zniszczenie ;] Trwało to jeszcze długo przy wyrównanej rozgrywce.
Z ciekawszych zagrań. Szczuba zagrywa terroryzm na mój skład wypchany po brzegi rarami do obrony (w tym plaga) A sam ma sporą grupkę piechoty by zadać duże obrażenia ;] Ja zagrywam Przemyśla na na terroryzm , on na to Ja to wezmę i terroryzm, ale mówie czekaj czekaj =p zagrywasz ty to weźmiesz a ja na to Plaga! i po najeździe.. chociaż Skład tak czy siak wybuchł ;]
Jeszcze potrwało to trochę i zakończyliśmy to naszą wygraną ;]
Cormak, Qbek 75 : 44 Szczuba, Dziobak
tyle na niedzielę ;] |
|
noz4 Sierżant
Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 171
|
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 7:33 pm Temat postu: |
|
|
"Ja zagrywam Przemyśla na na terroryzm , on na to Ja to wezmę i terroryzm, ale mówie czekaj czekaj =p zagrywasz ty to weźmiesz a ja na to Plaga! i po najeździe..."
"Przeciwnik: Nie mówmy już o tym."
;] _________________ wtf czyli kurde bele |
|