Stawik Generał
Dołączył: 25 Wrz 2006 Posty: 1422
|
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 12:46 pm Temat postu: Forfany 29.X.2011 |
|
|
Spotkaliśmy się w Żyrardowie na kilka partyjek.
Najpierw zagrałem solówkę z KenObim. Wyszła jak tradycyjna solówka, bez fajerwerków, od początku przewaga i ciśnięcie, dostał do zera.
Wynik: Stawik 50, KenObi 0
Przybył Skoq i zasiedliśmy do nawalanek. Każdy miał talię 'for fun', czyli grubasa.
KenObi po solówce, gdzie miałem z 8 kart dołączanych, dorzucił kilka Wyrzeczeń i miał ze 118 kart. Konie na Gabrielu.
Ja ułożyłem talię na Montagne'a z Cytadelami, Valpurgiusami, Gommorami i Zmianami Wyglądu. 98 kart, więcej koszulek tego koloru nie miałem
Skoq miał też łysych, coś koło 110 kart.
Żeby zacząć ze złotem zmieniłem trochę talię. Wziąłem Nefarytę, wywaliłem Legionistów, a wsadziłem Pretorów, Cytadele zamieniłem na Ambasady.
Pierwsza gra poszła mi niezgorzej. Oczywiście grali dwóch na jednego, o czym przypomniał KenObi już w drugiej czy trzeciej turze: pierwsza próba najazdu Skoqa (on chyba zaczynał), zabijam mu dwóch Żandarmów Potencjałem, a KenObi ratuje ich Skupieniem...
Tak czy owak, moje szczęście polegąło na tym, że mi szybko doszła Kopalnia, a im nie. A złoto przy Montagne czy Gabrielu jest bardzo ważne. Ja się rozbudowywałem szybko oni powoli. A jak wystawiali Kopalnie, to im je najeżdżałem. Zebrałem 3 zanim dzień dziecka się skończył.
Miałem nawet raz na planszy 6 Żandarmów (2 Zmiany Wyglądu), ale padła Plaga. Potem już lali tylko mnie (po grze oddali mi 7 czy 8 moich miejsc). Wojowników miałem tylko na jedną turę. Udało mi się jeszcze najechać Pole Minowe za 1 i jakąś Ziemię Orną.
Skoq uzbierał trochę PZtów, bo nie miał wojów na 1 turę. KenObi najpierw bił moich i dopiero zajmował się jego wojami. Ja też raczej skupiałem się na rozbrykanej Triadzie.
A potem kobyły wdeptały nas w glebę.
Wynik: Stawik 40, KenObi 50, Skoq 25.
Wszyscyśmy zdecydowali, że talie jednak za grube. Ja odchudziłem raptem o 6 kart, wyjąłem dołączane, w tym Zmiany i zmieniłem wodza na Marcusa. Dołożyłem kart złotonośnych i modyfikatorów.
W drugiej grze karta mi nie podeszła. Kopalnie doszły późno, Skarbiec najechali mi wcześnie, dostawałem Ograbieniami, KenObi uparł się z Terroryzmami na mój Skład. 2 razy w powietrze wyleciał. Jedyny fuks, to że w obydwóch grach Notre wystawiłem i Montagne musiał płacić za i żywić swoich wojów.
Gdzieś w połowie gry udało mi się w końcu zdobyć PZ - 1 na Polu.
Konie rozbrykały się od 1 tury. KenObi zaczynał i wystawił Kopalnię i Stajnię. Dominował całą grę. Plagi wcześnie poszły, wystawił Centrum Obrony i nie dało się go najechać. W końcówce gry ja i Skoq zdobyliśmy parę PZ na sobie nawzajem. Tym razem obydwaj mieliśmy wojów tylko jednoturowych, bo koniów było jak mrówków.
Wynik: Stawik 18, KenObi 50, Skoq 18.
Skoq musiał lecieć i zagraliśmy z KenObim jeszcze 1 solówkę. Ale za to jaką!
Początek był dość zrównoważony, obaj zaczynaliśmy niezbyt dynamicznie, jemu Stajnie na początku nie doszły. A mi marnie wojownicy dochodzili. Nadmienić jednak muszę , że w pierwszej turze miał 3 Dobrobyty, a w drugiej już 4 i 2 Konsekwencje. Niedługo miał komplet.
Pojawiły się Stajnie i konie, zaczęło się ciśnienie. Dzięki Składowi broniłem się kilka tur, ale potem konie zaczęły galopadę. Przemyśle dochodziły mu w najodpowiedniejszych momentach, m.in. Sztuczka się nie udała. Najechał mnie raz, drugi, trzeci. Pojechał mi Skarbiec, Ograbił. Zaczęły mi w ręku miejsca i woje zalegać.
Udało mi się wystawić Konsekwencję, jak po dobieraniu zszedł do 2 sztuk złota. Anihilowałem mu obie Konsekwencje. Trochę z braku złota, a trochę ze sklerozy przez 2 tury Dobrobytów mu nie ruszyłem i Wyrzeczeniem się ich pozbył. Ja wyrzeczeniem strąciłem mu dopiero jeden Dobrobyt, nadal ciągnął do 11tu kart.
Jak miał z 6,7 koni to walnąłem mu Plagę. I od tego momentu karta zaczęła się odwracać. Najazdy mu powstrzymałem, moja armia zaczęła się pojawiać i konie zwalczać. Póki ich było 2 czy 3, to walka była wyrównana, a nie 'siła złego na jednego'.
Przemyślał mi Terroryzm na Skład, ale w następnej turze udało mi się go najechać 4 czy 5 wojami, bo bałem się jego powstrzymywaczy. Po zacznijmy doszły Konsekwencje i Dobrobyty poszły w piach.
Aż tu nagle wystawił 4 konie i jedzie mi Ambasadę, jak najedzie to wygra. A mi został tylko Zdrajca. Rzuciłem na Ciężkiego i miałem 22WB, a Kawalerzysta i 2 Zwiadowców 21 WB. A dopalaczy już KenObi nie miał. Bez Składu i tylko z dwoma Kopalniami na zbyt wiele kart nie mógł se pozwolić.
Ja zaś na ataku miałem już 2 Żandarmów, Bestala, Pretora, Razydę i Gommora. Razyda rozbił Pole Minowe, Żandarmi pojechali Kopalnię z zapasem, żebym mógł Zdrajcę zwalczyć Potencjałem. Ale KenObi coś podejrzanie nie modyfikował. No to Bestal i Pretor pojechali już tylko z przewagą jednego WB. Nadal nic. Gommor więc samemu zjechał Złoże Rudy i z Berkiem kolejne miejsce. Gra trwała ponad godzinę. Miodzio!
Wynik: Stawik 50, KenObi 37 _________________
Czekaj, czekaj, Przewaga taktyczna!
Ach, marsza?kiem by?.... |
|