yurand Szeregowy
Dołączył: 03 Sie 2009 Posty: 97
|
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 11:10 am Temat postu: Poznań - Obiad Czwartkowy 19 sierpnia |
|
|
Po długiej, długiej przerwie przyszła kolej na batalie w Poznaniu, w składzie:
biobronka: Wielki Heretyk Marcus z hordą Ożywieńczych legionistów i Blitztankami na dokładkę
ryba: piechota Legionu dowodzona przez Nefarytę
yurand: stara, zakurzona grupka Kawalerzystów na Gabrielu
---------------------- Gra I ----------------------
Ryba od początku skutecznie gnębił Legionem, od razu doszło mu dwóch Pretorów i Kastrat. Jedyne co nas ratowało to kiepska ekonomia ryby, przez którą w 3 turze jego szeregi uszczupliły się do pojedynczego Pretora. Biobronka był zasłonięty rzeszą Ożywieńczych, ale ryba jeszcze przed klęską głodową zdążył uszczknąć punkty na mojej Kopalni. W turze 4 wysypały się Razydy, z których jedna, wraz z Pretorem, legły na Kopalni biobronki. Ten z kolei zemścił się straszliwie na Złożu Rudy Blitzem. Gra się nieco wyrównała (mam na myśli biobronkę i rybę), a wkrótce biobronka wyszedł na prowadzenie, po tym jak niszcząc Pola Minowe ryby otworzył bezpieczną drogę do najazdu Blitztankom. W chwili gry biobronka miał już 49 punktów, udało mi się jeszcze najechać kopalnię ryby. Grę zakończył skuteczny najazd dwóch Razydów na Gabriela.
biobronka: 49, ryba: 50, yurand: 10
---------------------- Gra II ----------------------
Tutaj doszedłem do wniosku, że talię trzeba zmienić, bo ze Stajniami już mi się nie podoba i Gabriel zmienił oddział na Piechotę na Rytuałach. Paradoksalnie efekt był pozytywny. Już w drugiej turze Patriarcha skutecznie wybronił się przed atakiem Pretora z Wyssaniem Duszy (zarówno biobronka jak i ja się tego połączenia bardzo obawialiśmy). Aż do tury 3 miała miejsce spokojna rozbudowa. W czwartej zaczęła się zabawa, po tym jak biobronka wystawił 2 Blitztanki, a ryba 3 Razydy i Pretora. Czołgi poległy. Mimo to ryba nie mógł nic zjechać, bo biobronka zasłaniał się Ożywieńczymi, a ja Patriarchą z Żeglarzem. W turze 6 pierwsze punkty zdobywa Gabriel, niszcząc Złoże Rudy ryby. Do tego poczęstowałem rybę Ograbieniem, dzięki czemu w jego szeregach został się jedynie Pretor i świeżo wystawiony Gomorr. Biobronka nie dawał za wygraną i Odzyskiem przywracał Blitztanki do gry. Jednym z nich chciał ubić Gomorra. Na Gomorra padł Potencjał. No to na Blitztanka Berserk - niestety, Przemyślany. No to na Gomora Pech. ryba wyprztykał się z całego złota i mimo wszystko Gomor w przewadze, więc dołożyłem Przewagę taktyczną do Blitza w imię zachowania równowagi w grze Sytuacja ponownie była otwarta, chłopaki mieli po jednym większym wojowniku, a ja się wystawiałem z piechotą. Biobronka ponownie odzyskiwał Blitztanki - dwoma utłukł Gomora i Pretora, po czym pojechał rybie 2 Kopalnie. Ja zjechałem rybie Ziemię Orną i werbowałem Ożywieńczych Legionistów do Obozu Pracy. ryba się chyba zdenerwował, bo rzucił Plagę, która była pierwszym krokiem do ustawienia wyniku gry W grze pojawiły się Razydy, która na szczęście nie wskórały nic. Chwilę potem biobronka najeżdżał dwoma Blitztankami (jeden po drugim). Zaczął się robić niebezpieczny, więc rzuciłem Zdrajcę. Teraz ryba i biobronka mieli po 1 czołgu. Biobronka nie dawał za wygraną i jeszcze w tej samej turze rzucił Zmiankę na Blitza na Pograniczu ryby, po czym rozpoczął najazd swoim Blitzem. I ryba zagrał Zdrajcę Nie ma to jak mieć wierne wojsko i oddać koledze 2 Blitze w jednej turze Chwilę później dwóch Luterańskich Sierżantów potraktowanych Przemianą i Poświęceniem naleciało Warsztat biobronki, a później 2 nabyte Blitztanki ryby, Gomor i Pretor dokonały dzieła, zjeżdżając Tunel Pary, Kopalnię, Złoże Rudy i Warsztat biobronki.
biobronka: 29, ryba: 50, yurand: 30
---------------------- Gra III ----------------------
Tutaj już mi się nie chciało w połowie gry "konotować", bo partia była zacięta i trwała 3.5h (co mnie się osobiście bardzo podobało). Nie wiem, czy gramy zachowawczo i mamy defensywne decki, czy może po prostu każdy z nas podświadomie dąży do tego, żeby gnębić gracza, który zaczyna wysuwać się nawet na symboliczne prowadzenie, ale tutaj efekt był taki, że trup słał się gęsto, a mimo to w chwili, gdy moja składana na szybko piechociarska talia złożona z niemal 100 kart się przewinęła, miałem zaledwie 13 punktów i prowadziłem. Rozgrywka przebiegała w podobnym schemacie co poprzednia. Wieczne starcia Blitzów z Gomorami i Pretorami, u mnie Żeglarz z Patriarchą, u biobronki stado Ożywieńczych. Chłopaki nie mieli mnie jak ugryźć, bo jak już rozpracowali bramkę, to czekały na nich Pola Minowe, więc starali się wzajemnie eliminować swoje wojska, a ja im "pomagałem", żeby żaden się nie wybił. Czasem jedynie dołożyłem dla smaczku jakieś Drżenie, żeby przesunąć biobronce zabudowany Warsztat lub inny cel najazdu z sąsiedztwa Pola Minowego. Nie pamiętam już jakim cudem, ale ryba się nie zdołał specjalnie rozbrykać. Plaga została Przemyślana, a biobronka stracił Warsztat po nalocie Fizylierów i przez chwilę nie mógł wystawić Blitztanków. Potem przez chwilę powstrzymywała go Melancholia, etc. Przez moment ryba zagrażał nam 3 Gomorami, 2 Razydami i 2 Pretorami, ale wszyscy polegli pod naporem Blitztanków i Fizylierów lub podczas próby najazdu (Potencjały słały się gęsto). Ostatecznie górę wzięli Luterańscy Wierni i Fizylierzy, których Patriarchowie Gabriela dzielnie Przemieniali, Poświęcali i Skazywali .
biobronka: 28, ryba: 16, yurand: 50 _________________
|
|