Cormak Kapitan
Dołączył: 20 Gru 2008 Posty: 275
|
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 12:46 am Temat postu: Prorok/Patriarcha |
|
|
Witam =]
Jestem nowy na forum, jednak w darka gram już bardzo długo (około 5 lat). A zarejestrowałem się by nakłonic do dyskusji nad combosem prorok /partiarcha + wojownik z inną taktyką ( między innymi tak nagminnie używany tu żeglarz)
W Częstchowie również bardzo długo graliśmy z tym combosem. Jednak doszliśmy do wniosku, że jest to po prostu głupie i nieprzemyślane ze strony twórców gry.
Podejdźmy do tego czysto logicznie "Przeciwnicy nie mogą atakować Patriarchy, chyba że jest on jedynym wojownikiem w Oddziale/Pograniczu (lub jest członkiem jedynej Grupy). "
O co tu chodzi? Nie o to, że nie można atakowac proroka jako takiego, tylko jakikolwiek wojownik znajdujący się w tym samym oddziale lub pograniczu nie pozwoli go zaatakowac !
Wyobraźmy sobie sytuację : Piechota templariuszy rusza w stronę osady hordy. Znajdują się tam Prorok oraz Żołnierz Rodu (czy jakikowliek inny wojownik) Co przeszkadza Wojownikom innego wyznania zabic proroka niewiernych? Nic ! Zrobią to raczej z przyjemnością. To ten przykładowy Żołnierz nie pozwoli go zaatakowac.
Kolejna sytuacja która jest podobna z tym, że atakującym jest samotny rozwścieczony Pretoriański Łowca. Co mu przeszkadza zaatakowac Proroka? On nawet nie wie o istnieniu czegoś takiego jak wiara czy zasday. Nie zaatakuje go tylko i wyłącznie dlatego iż na jego drodze stanie ktoś inny!
Mam nadzieję, że dośc klarownie wyjaśniłem nie tyle niemożnośc atakowania proroka co ochota/wola do obrony tego proroka przez innych wojowników znajdujących się w pobliżu.
I tu pojawia się problem wspomnianego na początku combosa. Fizycznie niemożliwa jest obrona proroka (posiadającego taktykę lądową) przez żeglarza (wodna).
Tutaj najlepszym przykładem jest: Pretoriański łowca rządny krwi rusza w stronę osady Abdula. Na pograniczu stoi samotny (przynajmniej z punktu widzenia pretoriana który używa tylko taktyki lądowej) prorok. Już ma się na niego rzycic zadając śmiertelną ranę gdy nagle prorok woła " Ku chwale Hordy ! Nie możesz mnie zaatakowac ! Gdzieś tam w wodzie jest koleś który nic nie robi tylko siedzi w kałuży tylko po to bym nie mógł byc atakowany! ". Po czym nasz przerośnięty pupil drapie się ze zrozumieniem po głowie, a następnie odchodzi....
NIE ! NIE i jeszcze raz NIE ! Bajka kończy się w zupełnie nie hollywodzkim stylu, pretorian podbiega i rozszarpuje biednego proroka próbującego jeszcze coś krzyczec w tym ich śmiesznym języku..
Przykładów takich można mnożyc z przeróżnymi samolotami czy jednostkami wodnymi.
Chyba udało mi się oddac całą nielogicznośc zdania umieszczonego na obu kartach. A wszystko to można naprawic jednym prostym zdaniem. Mianowicie "... chyba że jest on jedynym Wojownikiem w Oddziale/Pograniczu używającym taktyki naziemnej. "
Co wy na to? Jak to widzicie? Pozdrawiam =] |
|